Wywiad z inż. arch. kraj. Aleksandrą Skrzypek
Rozmowa o architekturze krajobrazu.
W dniu 15.08.2020 przeprowadziłam wywiad z moją dobrą znajomą Aleksandrą Skrzypek w moim mieszkaniu w Krakowie przy gorącej kawie i ciastach.
Poznałyśmy się w 2016 roku dosłownie w podziemiach uczelni Politechniki Krakowskiej na Wydziale Architektury. Wiedziałam od początku naszej znajomości, że jest to interesująca i nietypowa osoba. Od razu zaproponowałam Oli członkostwo w Studenckim Kole Naukowym Arboris na PK, w którym pokazała swoje umiejętności organizacyjne.
Ola teraz jest na II stopniu kierunku architektury krajobrazu na Wydziale Architektury na Politechnice Krakowskiej im. Tadeusza Kościuszki.
Zapraszam do poczytania o rozważaniach studentki, młodej architekt krajobrazu. Rozmawiamy o początkach Oli i jej dalszych planach, inspiracjach projektowych i o kierunku architektury krajobrazu. Zaparzcie kawę i poznajcie Olę.

mgr inż. arch. kraj. Justyna Mazur-Łabuz: Skąd się wzięło u Ciebie zainteresowanie architekturą krajobrazu?
inż. arch. kraj. Aleksandra Skrzypek*: Od dziecka lubiłam rozrysowywać plany domów, ułożenia mebli, mieszkań, szkicować konstrukcje, planować budynki, budować z klocków. Myślałam o tym, aby być architektem. Pamiętam nawet, że był taki kurs z języka angielskiego, gdzie podczas pewnych zajęć mieliśmy opisać swój wymarzony zawód. Wybrałam wtedy zawód architekta. Przygotowałam nawet wizytówkę „Aleksandra Skrzypek – architekt”. Miałam bardzo dużo rysunków oraz planów związanych z tym zawodem. Przeżyłam jednak zderzenie z rzeczywistością, czyli to, że czyli to, że ja nie należę do grona umysłów ścisłych. Z matematyką zawsze byłam na bakier. Dowiedziałam się, że musiałabym bardzo dobrze radzić sobie zarówno z tym jak i z fizyką. W mojej klasie w liceum, architektonicznej, miałam matematykę na poziomie rozszerzonym, co mnie lekko przerażało. Na szczęście, jak się później okazało, nie musiałam zdawać jej ani na maturze, ani kontynuować rozszerzenia. Co przyznam, było dla mnie wielką ulgą (śmiech). Już w gimnazjum słyszałam o architekturze krajobrazu i stwierdziłam, że może być to dobra alternatywa. Powiedziałam wtedy mojej mamie: „W takim razie to ja zostanę architektem krajobrazu.”. „Możesz, czemu nie?” odpowiedziała. Będąc już w liceum przypomniałam sobie o tych słowach. Zajęcia z rysunku rozpoczęłam od stricte technicznych rzeczy. Konstruowania okręgów i od brył. Potem zaczęliśmy przechodzić do rysunków tematycznych. Zawsze najprzyjemniej rysowało mi się zieleń. Stwierdziłam, że w sumie to jest to. Że interesuje mnie nie tyle sama bryła budynku, chociaż to też, co bardziej jej otoczenie. Zaczęłam też zauważać, że gdy byłam w jakiejś przestrzeni, zwracałam uwagę na to, że czegoś brakuje i dodałabym pewne rozwiązania. Gdy spędzałam czas na wsi u mojej babci, przechadzałam się wzdłuż tych wszystkich domków i patrzyłam na ogrody. Bardzo rzadko któryś z nich wywołał u mnie efekt „wow”. Może widziałam jeden czy dwa. Na ogół było to typowe polskie miszmaszy wszystkiego.
Myślę, że ten pomył klarował się we mnie przez liceum. Z czasem, na kursie rysunku zaczęłam przechodzić do tematów stricte krajobrazowych. Moja klasa miała rozszerzoną matematykę, ja wybrałam dodatkowo geografię, gdyż to było dla mnie bardziej przydatne i powiązane z tym zawodem. Ciekawiły mnie zagadnienia planistyczne.
Czym jest dla Ciebie architektura krajobrazu?
Architektura krajobrazu to przestrzeń kreująca relacje społeczne. To taka jakby scena. Bo tak naprawdę budynki nie są esencją miejsca, tylko właśnie to co jest naokoło nich. Jest nie lada sztuką, umieć to należycie zaplanować. Architektura krajobrazu jest dla mnie sztuką dobrego nastrojenia miasta. Przystosowania dla ludzi, bo ludzie potrzebują ucieczki od betonu do zieleni, do takich przyjaznych przestrzeni.
Czy dialog z mieszkańcami, partycypacja społeczna jest istotna w procesie projektowym?
Według mnie jest bardzo istotna, bo tak naprawdę dzięki partycypacji społecznej możemy poznać potrzeby ludzi i to co dana grupa społeczna widzi w danym miejscu, czego im brakuje, jakie mają potrzeby. Nie kreujemy przestrzeni dla siebie, tylko dla nich, więc ich udział jest wprost niezbędny. Oni mogą nam też wskazać, projektantom, pomysły na które byśmy sami nie wpadli, bo nie żyjemy w tej przestrzeni, nie spotykamy się z nią na co dzień. Często jest tak, że dostaje się projekt miejsca, którego nie znamy, którego wcześniej nie odwiedzaliśmy i kluczowym punktem jest rozmowa z ludźmi, którzy tam żyją, bo to jest ich przestrzeń życia, więc oni najlepiej wiedzą czego tam brakuje i co im potrzeba.
Jakie będą trendy w architekturze krajobrazu?
Moim zdaniem położony będzie duży nacisk na energię odnawialną. Można się inspirować Trójmiastem, które coraz bardziej uskutecznia ogrody deszczowe. Widać, że zainteresowanie ludzi tym tematem wzrasta. Ogrody deszczowe to świetna inicjatywa, bo nie dość, że retencjonujemy wodę, to tak naprawdę wzbogacamy przestrzeń o jakiś ciekawe rozwiązanie. Nie jest on inwazyjny, a dodatkowo dodaje efektu. Tak samo panele słoneczne, które od wielu lat są coraz częściej wykorzystywane, nawet w prywatnych domostwach. Myślę, że w architekturze krajobrazu takie rozwiązania też będą coraz częściej stosowane np. na przystankach, lampach. Niedaleko mnie, koło Capgemini jest Park Zaczarowanej Dorożki. Znajduje się tam element małej retencji wody w postaci niewielkiego stawu. Mogłabym się doczepić kwestii utrzymania, ale inicjatywa sama w sobie jest na plus. Dookoła niego oraz wzdłuż wszystkich alejek zamontowane są lampy z panelami słonecznymi. Myślę, że te dwie kwestie – retencja wody i energia odnawialna z paneli słonecznych będą topowe.
Co wspólnego ma percepcja krajobrazu z projektowaniem terenów zieleni?
Ma wiele wspólnego. Można to nawiązywać do grup społecznych. Każda grupa społeczna inaczej widzi daną przestrzeń, ma inne przeżycia z tym związane i to powinno się uwzględnić w procesie projektowania. Jest to tak naprawdę niezbędne. Każdy z nas ma inną percepcję, która zależy od subiektywnych wrażeń.
Który projekt wykonywany w ramach studiów na kierunku architektura krajobrazu na Politechnice Krakowskiej dał Ci najwięcej satysfakcji?
Moja praca inżynierska. Dlatego, że wybrałam teren Alei Daszyńskiego w Krakowie, który to jest mi bardzo bliski. Mieszkałam tam przez większość mojego dotychczasowego życia i zawsze mi tam czegoś brakowało. Na początku nie chciałam brać tak dużego terenu, ale potem zobaczyłam, że to jest dobry pomysł. Namęczyłam się z inwentaryzacją zieleni – wyszło mi około 400 drzew. Projekt ten sprawił mi najwięcej frajdy, radości, ponieważ jest to miejsce, które dobrze znam. Podczas robienia inwentaryzacji dendrologicznej rozmawiałam z ludźmi o ich potrzebach w tej przestrzeni. Przerażało mnie to, jak wiele roślin zostało w bezmyślny sposób dosadzonych w ostatnim czasie. Udało mi się nawet porozmawiać z wykonawcami, którzy w tym samym momencie dokonywali kolejnych nasadzeń. Okazało się, że plany, które oni dostają, często nie pokrywają się z tym co jest w rzeczywistości. Np. wychodzi im, że mają posadzić coś pod drzewem lub na drzewie, więc…. Myślę, że dużą rolę w mojej pracy i radości, którą z niej czerpałam, odgrywał pewien sentyment, jakim darzyłam to miejsce. Było ono bliskie memu sercu. Na początku bałam się, że to będzie ciężki temat – temat drogowy. W głównej części Alei nie zmieniałam planu zbyt dużo, tylko skupiałam się na pasach dróg – uspokojeniu ruchu. I tak wciągnął mnie ten projekt, że zaczęłam się zastanawiać czy po skończeniu studiów, po obronieniu dyplomu magisterskiego, nie wybrać się na studia podyplomowe związane z transportem i drogami.

Obrona pracy inżynierskiej Aleksandry Skrzypek. Politechnika Krakowska. Fot. dr inż. arch. Katarzyna Hodor
Jakie zrealizowane projekty architektury krajobrazu najbardziej Cię inspirują? Dlaczego akurat te?
Park Krakowski. Z tego co pamiętam, wcześniej jakoś nie był zachęcającym miejscem. Przedtem, pamiętałam to jako zwykłą przestrzeń znajdującą się tak blisko centrum Krakowa. Teraz, gdy byłam po renowacji, to naprawdę mnie zaskoczyło. Pomysły jakie tam zostały wdrożone, wykorzystanie traw, stworzenie przestrzeni do gier, nowa mała architektura, plac zabaw dla dzieci. Wszystko zostało dokładnie przemyślane i aż chce się tam przebywać. Jest to przestrzeń, która przyciąga ludzi.
Druga realizacja to dach biblioteki Warszawskiej. To jest miejsce magiczne i zrobiło na mnie duże wrażenie. Byłam tam dwa razy. Pierwszy raz jeszcze w gimnazjum, zanim moja przygoda z architekturą krajobrazu się rozpoczęła i drugi raz na studiach. Dopiero studiując byłam w stanie docenić każdy aspekt tej przestrzeni. Dodatkowo, przed tym wyjazdem mieliśmy możliwość spotkania w ramach MAK Mistrzowie Architektury Krajobrazu (cykl spotkań z wybitnymi polskimi architektami krajobrazu) z Ireną Bajerską – projektantką tego ogrodu. Pamiętam, że zasypałam ją wtedy pytaniami. Byłam pod ważeniem, jej opowieści, jak pokazywała i że w ogóle taką przestrzeń można stworzyć na dachu. Dla mnie to jest wielkie przedsięwzięcie na skalę Polski.
Trzecim projektem jest park zaprojektowany przy muzeum Louvre, który znajduje się w Lens na północy Francji.


Park przy muzeum Louvre. Fot. inż. arch. kraj. Aleksandra Skrzypek.
Park został wykonany przez francuską projektantkę Catherine Mosbach. Do projektu wykorzystała ślady dawnej sukcesji naturalnej. Jest to teren po górniczy. Na północy Francji znajdowało się dużo kopalń, które teraz zostały przekształcone w parki, gdzie pozwolono na postępowanie sukcesji naturalnej. Wiele z nich zostało zrekultywowanych. Ten park na początku nie wzbudził mojego zainteresowania. Niezbyt mi się podobał, gdyż wydaje mi się, że zdjęcia nie oddały genius loci przestrzeni. Będąc we Francji, miałam możliwość tam pojechać i go zobaczyć. Zrobił na mnie duże wrażenie. Istniejąca zabudowa w parku jest nieinwazyjna. Architekci z biura Sanaa stworzyli mleczną, aluminiową fasadę, w której odbijają się refleksy kompozycji parku. Myślę to jest coś godnego uwagi.
Jakie jest Twoje ulubione biuro projektowe /architekt?
Tak naprawdę, mnie od zawsze inspirowało jedno biuro. To też od czasów liceum. BIG Architects. Oni wykonują projekty i krajobrazowe, większe założenia urbanistyczne jak również projekty budynków. Ich idea, schematy, sposób tworzenia projektów, zawsze mnie inspirowało… Ich pomyły są jak z bajki. Niedawno, gdy byłam w Szwecji, głównym punktem, który chciałam zobaczyć na żywo, był jeden z budynków zaprojektowany przez to biuro. 79 & Park, przypominający falę zbudowaną z bloków.


79 & Park, przypominający falę zbudowaną z bloków. Fot. Sławomir.
Oczywiście przestrzeń wspólna dla ludzi została dokładnie przemyślana i zaprojektowana. Wszystko wykonane z drewna. Bajka. Tak naprawdę, zawsze się nimi inspirowałam. Gdy podchodzę do jakiegoś projektu, to pierwsze co robię, to wyciągam moją „biblię”, bo ja to tak nazywam „swoją biblią”: BIG. HOT TO COLD. An Odyssey of Architectural Adaptation.

BIG. HOT TO COLD. An Odyssey of Architectural Adaptation. Fot. inż. arch. kraj. Aleksandra Skrzypek
Tam są wszystkie projekty bodajże do 2014 roku. Zawsze jak mam jakąś konkretną przestrzeń, to otwieram „biblię” i szukam, czy mieli podobny temat i tym się inspiruję. Nawet moi rodzice zauważają, że w moich projektach dużo jest takich linii swobodnych, delikatnych, organicznych kształtów. Inspirowane projektami BIG Architects.
Szefem jest Bjarke Ingels. Będąc na pokazie filmu w ramach ArchiIvent, w Małopolskim Ogrodzie Sztuki, poznałam jego życie. Nie od strony architekta, tylko od strony prywatnej i tego co się z nim działo przeszłości. Co przeszedł i że w wyniku incydentu mógł stracić zdolność projektowania, swój wielki talent Byłam pod wrażeniem. Naprawdę. Jeszcze bardziej utwierdziłam w tym, że zarówno biuro jak i jego postać to są moje numery jeden.
A masz numer dwa?
W sumie trudno stwierdzić, bo to naprawdę w innych kwestiach to przeglądam zwykle Instagrama, Pinteresta w poszukiwaniu inspiracji. W sumie numerem dwa mogłaby być Cathrine Mosbach z Francji, o której wspominałam przy projekcie parku koło Louvre, w Lens. Jej prace również wywarły na mnie duże wrażenie, podobają mi się i z nich czerpię inspirację. Jednak głównie od BIG Architects.
Jaką książkę o architekturze możesz polecić?
Oprócz BIG. HOT TO COLD. An Odyssey of Architectural Adaptation? Trudno mi powiedzieć, bo tak naprawdę dużo tytułów przewija się przez moje ręce i moją półkę. Na pewno Miasto szczęśliwe. Jak zmienić nasze życie, zmieniając nasze miasta. Przedstawia nie tylko przyszłość miasta, ale i jak my, możemy wpłynąć na to swoimi projektami. Na odbieranie danej przestrzeni przez ludzi. Dostaliśmy fragmenty z tej książki do analizy, w ramach zajęć na studiach. Później chciałam zapoznać się z całą jej treścią. Bardzo mi się podobała.
Czy uważasz, że Polacy są zadowoleni ze otaczającej ich przestrzeni?
Nie sprawdzałam statystyk, ale wydaje mi się, że dużo ludzi czuje jednak rozczarowanie. Podczas rozmowy z nimi, często słyszę, że brakuje im przestrzeni pełnej zieleni. Zresztą pokazują to również wybory z Budżetu Obywatelskiego, to z tego co pamiętam, przeforsowano projekt krajobrazowy. Coraz więcej powstaje ogrodów kieszonkowych. Myślę więc, że ludzie zaczynają coraz częściej zwracać uwagę na swoje otoczenie. Brak im jeszcze świadomości, jak bardzo pozytywnie może to później na mich oddziaływać, nie tylko poprzez poprawę wyglądy przestrzeni, ale także poprawę samopoczucia.
Ostatnio sprawdzałam statystyki, z których wynika, że 60-70 % ludzi jest zadowolonych z przestrzeni, w której żyją. Całkiem sporo…
Wydaje mi się, że to też może być konsekwencją tego, że w Polsce ludzie boją się zmian. Panuje taka obawa. Szczególnie u starszych ludzi. Przyzwyczajenie, że to co było jest dobre i niech tak zostanie.
Rysunek odręczny czy komputerowy?
Odręczny. Ja od zawsze byłam zwolennikiem rysunku odręcznego. Na początku studiów bałam się modelować w programach graficznych, że to nie wyjdzie do końca tak jakbym chciała. Dlatego też początkowo moje projekty cały czas robiłam ręcznie. W momencie, gdy zostało nam narzucone na trzecim semestrze, że mamy pracować tylko komputerowo to musiałam się szybko nauczyć jakiegoś programu. Nie wyszło to źle. Z pespektywy czasu, tego pierwszego projektu nie dałabym do portfolio… Z czasem coraz lepiej to zaczęło wchodzić. Chcę wyróżnić moje projekty od innych tym, że zawsze dam jakąś wizualizacje albo schemat robiony ręcznie. Zależy mi, aby ten rysunek był obecny. Jest to sztuka sama w sobie. Dużo rzeczy nie jesteś w stanie uchwycić, gdy pracujesz na komputerze. Często robisz tak aby te najważniejsze rzeczy były widoczne, a resztę to ledwo budujesz. Jednak stworzona odręcznie perspektywa powietrzna ma swój urok.
Mam takie spostrzeżenie, że kiedy chcemy zacząć projektować jakąś przestrzeń na komputerze, to ograniczamy nasz umysł do funkcji, które znamy w danym programie.
Dlatego często jak robię rzuty, to pierwsze co, to drukuję podkład, rysuję swoje esy-floresy i jak już mi się to spodoba, to wrzucam to do AutoCAD’a i przerysowuję linię.
Jaki jest Twój ulubiony styl lub nurt w architekturze krajobrazu?
Myślę, że styl swobodny z połączeniem land-artu. Podoba mi się zabawa terenem. Nawet nie nadbudowywanie jego, co oczywiście ma swój urok, ale wykorzystywanie nierówności, które istnieją i wkomponowanie ich w przestrzeń projektowaną. Land Art jest sztuką ziemi, która delikatnie nawiązuje do krajobrazu otaczającego.
Który ogród wolałabyś zaprojektować: barokowy, renesansowy czy naturalistyczny?
Myślę, że żaden z nich nie sprawiłby mi problemu. Lubię wykonywać projekty rewitalizacyjne, rekonstrukcyjne. Jednak bardziej bym kierowała się kształtom płynne, czyli naturalistyczny.
Jak Twoim zdaniem, pandemia Covid 19 wpłynie na projektowanie przestrzeni publicznych. Jak będą wyglądać przestrzenie miejskie?
Akurat teraz bierzemy udział z koleżanką w konkursie, gdzie tematem jest zaprojektowanie przestrzeni publicznej, która będzie pozwalała na przebywanie większej ilości osób, ale przy zachowaniu dystansu. Tak naprawdę jest to ciężkie do zaaranżowania. Zachowanie dystansu tak naprawdę zależy od każdego z nas z osobna. W sumie możemy korzystać z tych parków, które istnieją. Nowe projektować w ten sam sposób, tylko zachowując dystans między sobą. Do zachowania dystansu można nawet wykorzystać zieleń, nie jakimiś sztywnymi liniami. Odgradzanie poprzez stosowanie zieleni, tworzenie labiryntów, zakamarków. Trudno stwierdzić, jak projektowanie takich przestrzeli będzie wyglądać w przyszłości, ale myślę, że będzie tak jak z każdym nowym trendem. To też będzie stanowiło kolejny trend, coś nowego.
Jak widzisz swoją przyszłość w zawodzenie architektura krajobrazu?
Chciałabym działać, jak każdy architekt krajobrazu, w przestrzeniach miejskich. Zmieniać nie tylko mały azyl danej osoby, rodziny, ale też tworzyć przestrzenie dla społeczeństwa. Tak, żeby wszyscy czuli się w tym swobodnie, dobrze. Tworzyć miejsca, które sprzyjają odpoczynkowi. Chciałabym tworzyć dla ludzi, ale też rozwijać siebie rozwijać. Przed zaczęciem prężnej działalności chciałabym nabyć doświadczenia na różnych stażach, aby zobaczyć, jaki jest warsztat projektowy w innych miejscach na świecie. Wdrażać to tutaj w Polsce. Zacząć przekonywać ludzi, że nowe też może być dobre.
Jaką poradę dałabyś młodej sobie, młodemu studentowi Architektury krajobrazu? Co robić i nad czym skupiać uwagę w rozwoju swojej osoby podczas studiowania na PK?
Działalność w kolach naukowych. Konferencje. Zdobywanie dodatkowego doświadczenia. Nie bój się konkursów. Nie bój się, że coś ci nie wyjdzie. Po prostu bierz i rób. Ja troszkę za późno się za to wzięłam. A tak naprawdę, wiesz, jak to jest, jak się jest na początku to człowiek myśli „a nie dam sobie rady”. A tutaj nie ma. Siedź i rób!
*inż. arch. kraj. Aleksandra Skrzypek
Studentka ostatniego roku Architektury Krajobrazu na Politechnice Krakowskiej. W latach 2017-2019 członkini Studenckiego Koła Naukowego Arboris oraz przewodnicząca przez 1 rok. W latach 2016-2018 członkini Wydziałowej Rady Samorządu Studenckiego. Od września 2020 r. odbywa staż w biurze Tomasz Kurtek Landscape Design Studio. Laureatka II miejsca w konkursie Polbruk City&Rest na bezpieczną przestrzeń społeczną. Brała udział w wielu konferencjach zarówno jako prelegent jak i pomoc przy organizacji. Pasjonatka twórczości duńskiego biura architektonicznego BIG Architects. Uwielbia podróżować, zwiedzać. Stąd też czerpie inspiracje do projektów. Zawsze na dłuższe wyjazdy zabiera szkicownik, aby utrwalać w nim krajobraz. Wszelkie obowiązujące w czasie powstawania wywiadu obostrzenia epidemiologiczne zostały zachowane.
Jest to mój pierwszy w życiu taki wywiad. W planach są kolejne wywiady z niesamowitymi osobowościami ze świata architektury, architektury krajobrazu, urbanistyki. Pojawią się one w 2021 roku. Niebawem również kolejne artykuły, szkice i cytaty tu na blogu jak i na profilu na Instagramie.
Justyna Mazur-Łabuz
Nie odchodź jeszcze, podziel się ze mną swoją opinią.
Napisz co uważasz o tym wywiadzie –> justyna@justlandscape.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykorzystanie tekstu wyłącznie za podaniem źródła i autora.
JUST LANDSCAPE
PRACOWANIA ARCHITEKTURY KRAJOBRAZU
mail: justyna@justlandscape.pl
Aleja 29 Listopada, Kraków